20090901

Mamy wrzesień, a co za tym idzie- mamy szkołę, z tego też powodu wstałam dziś o godzinie 4:55 i obmyślałam zacny plan, dzięki któremu miałam dalej wylegiwać się w mojej różowej pościeli Playboya. O kolego mój, jaki wielki był zawód, gdy przypomniałam sobie, że czeka mnie dziś lekcja matematyki, której ominąć nie mogę.. Zwlekłam się z łoża mego i udałam do łaźni, wychodząc z niej była już godzina 5:40 i tak o pustym żołądku udałam się na przystanek w centrum mej dzielnicy skąd udałam się w długą podróż do mej placówki edukacyjnej.
Punkt 7 wchodzę do szkoły, udaję się w stronę sali gimnastycznej gdzie miała odbyć się lekcja WFu. No właśnie, MIAŁA. Jakże wielka była moja złość, gdy dowiedziałam się, że tejże lekcji nie będzie, o braciszkowie moi. Mogłam ten czas poświęcić przecież na sen, jednak siedziałam 2 godziny bezczynnie na szkolnym boisku, paląc papierosy i rozwiązując zadania z matematyki.
Jeżeli chodzi o matematykę to napierdalam z nią jak dzika. Matura tuż,tuż.

Przemyśleniem na dziś, po całej porannej pełnej bólu akcji jest chyba największy problem społeczeństwa XXI wieku. Brak aktualizacji stron internetowych, bądź kartek z zastępstwami w szkolnej gablotce. Warto nad tym popracować, o słuchacze moi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz